simple lifestyle

wtorek, 14 maja 2013

Bajka o księżniczce Anieli

11:44 Posted by Piski 2 comments

Kilka tygodni temu, gdzieś za Wrocławiem albo Budapesztem na pagórku, czy na dróżce stanęła księżniczka Anielka. "Co w tym dziwnego?" zapytają dzieci niecierpliwie słuchając bajki na dobranoc. "A to moje kochane skarby, że księżniczka Anielka była martwa i bardzo, ale to bardzo brzydka" odpowiedział tata. Dzieci bowiem nie wiedziały, że ich ojciec miał w pracy bardzo ciężki dzień. Szef zdegradował go do najniższego szczebla drabiny korporacyjnej, a żona zamiast kanapki z tuńczykiem do chlebaka schowała mu karteczkę z napisem "Odchodzę z Antonim, jego Golf 3 zachwyca mnie bardziej od Twojego dużego fiata".

Zatrwożone szkraby nieświadome tego, że za miesiąc opieka społeczna odbierze je od ojca, a matka wyjechała do Białegostoku skupiły się na wychodzących słowach opowieści ojca.

wtorek, 7 maja 2013

Takich dwóch jak nas trzech... to sitcomów zmora

20:30 Posted by Piski 3 comments



Był taki odcinek South Parka, w którym Cartman chciał poznać scenarzystów Family Guy'a. Satyra polegała na przedstawieniu ich jako delfino-podobnych stworów przerzucających najróżniej podpisane kolorowe kulki ("terrorism", "apple", "bullshit from Iraq", "Bill Clinton" etc) do zwanej "Joke Combain" maszyny losującej gdzie powstawał typowy dla Family Guya żart. Wymyślny sposób na sprowadzenie całego serialu na infantylny, pozbawiony ambicji plan.

Z krytyką ze strony scenarzystów South Parka na pewno się nie zgodzę. W odwiecznej batalii pomiędzy dwoma serialami stoję murem za grubasem z Quahog. Intrygujący jest jednak sposób w jaki dopuścili się tego grzechu. Właśnie to pozbawione kreatywności, zwierzęce podejście do tworzenia serialu jest odzwierciedleniem sitcomów naszych czasów.

poniedziałek, 6 maja 2013

Ciii... bo jeszcze nas ktoś usłyszy!

17:50 Posted by Piski No comments




Wikipedia donosi:
"Plotka jest definiowana w słownikach językowych jako niesprawdzona lub kłamliwa pogłoska, powodująca utratę dobrego wizerunku osoby, której dotyczy, a plotkowanie jako robienie, rozpowszechnianie plotek. Powszechnie uważa się, że plotka jest synonimem pogłoski, która jest definiowana jako rozpowszechnianie niepewnych, niesprawdzonych wiadomości."

Definicja słownikowa, poparta przez naukowca, profesora trzy razy rehabilitowanego czy innych musków nauk piśmiennych i lingwistycznych jest idiotyczna!

niedziela, 5 maja 2013

Dysmózg

21:41 Posted by Piski No comments



Zdawałem kiedyś testy gimnazjalne. Wiadomo. Człowiek był ambitny, chciał być astronautą, piłkarzem, paralotnią, prezydentem, sedesem. Wszystkie te wymarzone zawody wiązały się z świadomością, że trzeba zdać do jakiegoś tam liceum by później móc dążyć do tych ekstremów życia na studiach.

Każdy wmawiał mi, że to pierwszy dorosły egzamin, przyszłość napisana na papierze i inne takie całkowicie irracjonalne bzdury, które nijak miały się do późniejszych realiów.  Pod wpływem wszelkiego rodzaju przekonań, namawiań i mechanicznych pomarańczy zmuszony byłem do uświadomienia sobie, że no dobra. Załóżmy, że mają one jakieś tam znaczenie!