simple lifestyle

niedziela, 14 lipca 2013

Stół do pizzy postawiłem.

20:00 Posted by Piski No comments


Czyli poradnik poprawnie niepoprawnego zachowania przy stole.

Piątek. Albo chociaż piątek statystycznie, bo równie dobrze może być i sobota, wtorek, imieniny Ani. Pogrzeb listonosza i czwarta rocznica pierwszej kupki małej Hani.

Wszystko zawsze i tak kończy się z piwem w ręce. Właściwie nawet jak i  nikt nie zrobił kupy by ją celebrować, to i tak tam kończy się wieczór. Takie nasze smutne życie.

Klasycznie spędzony czas ogranicza się do, mniej lub bardziej, hermetycznej grupy osób. Osoby te recenzują przy piwie, winie, Mustaku, koniaku czy zapiekankach i prostytutkach wszystkie kompletnie nie istotne sprawy dla ludzi z poza ich społeczeństwa. W zależności od częstotliwości spotkań, każda jednostka ubarwia swoje jakże błahe sprawy do postaci latających krokodyli-zabójców (gdy jest to grupa przyjaciół widujących się codziennie), po spokojnie przedstawione fakty (które, gdy grupa widuje się tylko od czasu do czasu są samoistnie relatywnie krokodylo-zabójcodajne).

Wyjątkiem jest tutaj grupa stworzona przez dwójkę osób, które to maślanymi oczyma wpatrują się w siebie dnie i noce całe. Takie to jednostki będą paplać w nieskończoność (lub jedno będzie z błogością słuchać) nawet przy największych częstotliwościach spotkań. W skład wchodzą zarówno klasyczne pary chłopak-dziewczyna, chłopak-chłopak, dziewczyna-dziewczyna, jak i bardziej rozbudowane rozwiązanie dziewczyna-dziewczyna w wieku 13-20 lat, bardziej znane pod kryptonimem BFF.


Każda jednak aktywność wymaga urozmaiceń. Odbywają się eksperymenty behawioralne, które samoistnie kreowane są podczas klasycznych wersji spędzania czasu. Najczęściej występującym zjawiskiem jest hybrydyzacja dwóch hermetycznych grup odpowiedzialnych za klasyczną wersję. Zazwyczaj jest to jednostka grupy alfa, która to w swej wielkiej wyniosłości jaśnie pana znanego i powszechnie lubianego rzuca nagle zdanie klucz: Ty bo tam są moi znajomi, może usiądziemy razem dawno z nimi nie gadałem. W zależności od poziomu hermetyczności grupy przekonywanie będzie trwało określony czas, jednak skutek będzie taki sam. Przez jednego pseudo-filantropa spotkają się ze sobą dwie kompletnie nie mające o czym rozmawiać grupy. Oczywiście jednostka rozpoczynająca przedsięwzięcie będzie  wodzirejem wieczoru. W ciągu pierwszych dziesięciu minut uzmysłowi sobie, że popełniła bardzo poważny błąd, którego jednak nie da się teraz rozwiązać bo i jak?
klopsik
Tyle, że nawet i najbardziej wybitny czasoumilacz musi przy piwie czasami zrobić małe conieco. I w momentach takich następuje moment kulminacyjny dnia. Jest duża szansa, że frustracja jaką powoduje ten trzy minutowy stan I have no fucking idea what I am doing here cały (nawet i do tej pory udany) wieczór obróci w bagno.

Jest jednak iskierka!

Są one. Oczo- i ręcozajmowacze. Ktoś kto myśli, że akcesoria i dodatki takie jak podstawki pod piwo czy  frykaśne serwetki zostały wymyślone z myślą o ich słownikowych zastosowaniach muszą być bardzo szczęśliwymi i nie zniszczonymi przez rzeczywistość obywatelami Nibynarni. Nikt nie zamawia familijnej na 6 osób by się najeść. I tak będzie jakiś pazernik, który w ciągu twojego jednego zje pozostałe siedem kawałków. Zamawiam taką pizzę, bo wiem, że tak naprawdę zamówiłem HappyMeal. A go przecież biorę dla zabawki. Dla mikro-stołu dołączanego w zestawie, by cieszyć i umilać chwile tego w pełni szczerego zażenowania. Trywialny wydźwięk nie ma znaczenia, gdy przypomnę sobie ile to już razy dołożenie złotówki na duże pieczywko uratowało mi wieczór.

Bary, knajpy i restauracje powinny zainwestować w paletę pierdół dostępnych u barmana za złotówkę. Wyobraźcie sobie ten wybór! Jojo, spinacze, cyrkle i ekierki. Tak dużo możliwości, by móc w pełni skupić się na braku skupienia. huhu marzenia


Ciesze się, że masz tyyylu kolegów. Ja też. Umówiłem się z nimi nawet na piwo.

Jutro...


PS: No i wyszło, że jestem aspołeczny. hympf

foto: instagram.com/dominikaswierad

0 komentarze:

Prześlij komentarz